Archiwum 04 maja 2020


Skomplikowany
04 maja 2020, 21:00

Jest sobie facet o dość bardzo skomplikowanym charakterze i dziewczyna, która jest mniej skomplikowana od niego, 

On nie wie czy to jest ta jedyna i czy z nią zbuduje związek na wiele lat, on nie wie czy to jest miłość,

Ona wie, że to jest pierwszy chłopak do którego ją ciągnie tak, że aż ją to przeraża, boi się straty jego, 

Ona wie, że mimo jego nawyków i łez wylanych przez niego zawsze mu wybaczy, bo ma pewność, że go kocha,

On kiedy z nią nocuje jest uczuciowy i kochany, a na następny dzień oschły,

Ona nie rozumie dlaczego on nie umie okazywać uczuć codziennie, tylko z przerwami, na nią taka huśtawka emocjonalna nie działa dobrze,

Ona potrzebuję się czuć kochana codziennie, nie tylko wtedy kiedy on ma ochotę okazywać jej uczucia,

On pytał się jej kilka razy czy jest z nim szczęśliwa, 

Ona odpowiadała, że tak, choć do pełni szczęścia dużo brakuje, 

On nie porusza tematu wspólnej przyszłości, nie lubi planować nawet na kolejny tydzień,

Ona boi się, że zmarnuje kilka lat w związku, który nie ma przyszłości,

On kiedy rozmawia z nią unika poruszania poważnych tematów i wymiany opinii,

U niego przede wszystkim dominują żarty, przekomarzania, wygłupy i bardzo błahe tematy,

Ona chciałaby poruszyć temat o wspólnej przyszłości, lecz boi się odpowiedzi,

że On powie, że liczy się "tu i teraz"...

Ona boi się, że im dłużej będzie brgnąć w tą niepewną relację, tym trudniejsze później będzie zakończenie tego,

On nie trzyma już jej tak często za rękę jak kiedyś,

Ona czuje się zaniedbana, 

On nie potrafi do niej mówić "kochanie", 

Ona przez to, że on nie potrafi, to i ona nie potrafi,

Ona chce po prostu prostej, nieskomplikowanej relacji czy związku,

chce móc powiedzieć wszystko, zadać każde pytanie, które ją trapi, 

w zamian oczekując szczerej odpowiedzi,

Ona chce by On w jej domu czuł się pewnie i żeby Ona czuła się pewnie w jego domu,

Ona chce dostać od niego zwykłe kwiaty, które zwiędną po tygodniu,

Ona chce by on nie przestawał ją trzymać za rękę kiedy w pobliżu znajdują się ludzie, których zna, 

bo Ona ma przeczucie wtedy, że On do końca nie chce, żeby wszyscy widzieli, że się spotykają,

Ona jest w związku, ale część jej czuje się samotna,

Ona chciałaby mieć kontrolę i wpływ na jego pewien nawyk, próbowała kilkakrotnie z nim rozmawiać na ten temat,

na jakiś czas było dobrze, lecz potem znów ten nawyk wracał i tak do dzisiaj,

On ostatnio się jej pytał czy Ona przy nim dojrzała, Ona powiedziała, że tak, (bo, niektóre nawyki udało mu się zmienić)

ale jak Ona ma dojrzeć skoro On nie dojrzał do poważnego i prostego związku,

gdzie okazywanie uczuć jest czymś prostym i normalnym, a nie skomplikowanym,

że mówienie komuś, że się go kocha jest normalne, a nie skomplikowane,

że mówienie o swoich problemach jest czymś naturalnym, a nie skomplikowanym,

Ona wie, że nigdy by mu nie powiedziała, że "nie chciałam Ciebie słuchać przez słuchawkę jak płaczesz",

bo dla niej każdy jego smutek czy płacz jest bardziej bolesny niż jej, 

Ją boli to, że kiedy się spotykają nie dają sobie prostego buziaka w usta, 

tylko mówią oschłe "cześć", jakby byli dla siebie znajomymi,

Ona zawsze mu daje na pożegnanie spotkania buziaka, bo wie, że On jej nie da...

Ona po prostu oczekuje prostych rzeczy, czynności, normalności, a On na pewno nie jest prosty... A czy będzie kiedyś? Ona nie wie, czy się o tym dowie...